Maluchy schłodziły się w dziecięcym baseniku i skorzystały z placu zabaw. Całe zdarzenie zza okna obserwowali lekko skonsternowani właściciele posesji. - Pomyślałem, że może napiją się trochę wody z basenu i pójdą dalej, jednak zaczęły wchodzić do środka. Pierwszą moją myślą było: Gdzie są moje dzieci i pies? - relacjonował gospodarz domu.