"W wyjątkowych okolicznościach i w nietypowym odruchu stało się to, na co zanosiło się od kilku dni. Pałac w końcu zdecydował się zwrócić do rady etyki dziennikarstwa, by sprawdziła, czy autor poświęconej rodzinie królewskiej książki Questions Royales nie dopuścił się błędów i złamania etyki" - czytamy w "La Libre Belgique". W swojej książce zawieszony obecnie dziennikarz frankofońskiej publicznej telewizji RTBF opisuje na podstawie anonimowych źródeł życie w belgijskim pałacu królewskim. Doniesienia, dotyczące króla Alberta II i królowej Paoli oraz ich potomstwa, rozgniewały pałac, zwłaszcza - jak donoszą belgijskie portale - fragmenty sugerujące, że książę Filip ożenił się bez miłości, by zostać królem, oraz wskazujące na jego "intensywną" przyjaźń z jednym z hrabiów. Rodzina królewska nazywa te rewelacje "oszczerstwami". Ponadto Deborsu twierdzi, że król miał zamiar abdykować w przyszłym roku, ale nasilenie się separatystycznego ruchu w północnej Flandrii zmusiło go do pozostania na tronie do wyborów w 2014 r. "Pałac nie ma w zwyczaju reagować na tego rodzaju publikacje, ale w obliczu niektórych obraźliwych i nieprawdziwych informacji, wydaje się to odpowiednim (ruchem)" - uzasadniał decyzję rodziny królewskiej cytowany przez dziennik rzecznik belgijskiego pałacu. Także "Le Soir" wskazuje, że reakcja rodziny królewskiej na publikację książki Deborsu jest nowością. Frankofońska "Rada Etyki Dziennikarstwa (CDJ) istnieje dopiero od trzech lat, więc nie jest zaskakujące, że pałac nigdy się do niej nie zwrócił" - pisze. Ale - jak zauważa - rodzina królewska powstrzymywała się także od zwracania się do flamandzkiego odpowiednika rady, który funkcjonuje od 10 lat, i to mimo że pewne flamandzkie publikacje podnosiły już podobne kwestie. "Le Soir" dodaje, powołując się na oświadczenia z pałacu, że jeśli CDJ potwierdzi błędy dziennikarza, pałac nie wyklucza dalszych działań. "Przeanalizujemy opinię CDJ. Nie chcemy konfrontacji, jeśli nie będzie uzasadnienia, ale jeśli CDJ nas poprze, zobaczymy jakie kroki podejmiemy" - cytuje oświadczenie gazeta. Bez względu na wynik, belgijska rodzina królewska uważa, że opinia rady etyki będzie pożyteczna. "Z tą opinią rodzina królewska będzie wiedzieć, co jest etycznie do zaakceptowania, (opinia ta) powstrzyma też innych od przekraczania czerwonej linii" - podsumowuje pałac. Licząca ponad 300 stronic książka Deborsu trafiła do belgijskich księgarń w ubiegłym tygodniu.