10 marca 1959 roku w Lhasie, stolicy Tybetu, wybuchła antychińska i antykomunistyczna rewolta przeciwko chińskiej okupacji. Według szacunków Tybetańskiego Rządu na Uchodźstwie, w trakcie walk zginęło blisko 86 tysięcy Tybetańczyków. Tysiące mnichów zostało wtedy straconych lub aresztowanych, a klasztory i świątynie wokół Lhasy zostały zniszczone. Tegoroczne obchody będą miały szczególny charakter - zapowiada organizator uroczystości Piotr Cykowski z fundacji "Inna Przestrzeń". Uczestnicy manifestacji będą chcieli przedstawić aktualną sytuację w Tybecie i nawiązać do fali samopodpaleń. Od 2009 roku już 26 Tybetańczyków zdecydowało się na tak radykalny krok, który jest z jednej strony aktem sprzeciwu i desperacji, a zarazem wołaniem o pomoc. Piotr Cykowski podkreśla, że ci, którzy dokonują samospaleń, głosząc hasła wolności dla Tybetu i powrotu Dalajlamy, oczekują zarazem reakcji ze strony demokratycznych państw. Podczas manifestacji będzie można podpisać petycję do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i innych polityków. Chcemy - wyjaśnia Piotr Cykowski - zaapelować do ministra spraw zagranicznych, by podczas wizyty w Chinach upominał się głośno o prawa Tybetańczyków i o przestrzeganie praw człowieka w Chinach tak samo głośno, jak robi to w przypadku Białorusi. W Warszawie przeciwnicy chińskiej polityki wobec Tybetu zbiorą się o 12:00 przed pomnikiem Kopernika, a następnie przemaszerują ulicami stolicy przed Ambasadę Chińskiej Republiki Ludowej. W Poznaniu o 14:00 na Starym Rynku rozpocznie się akcja "Poznań dla Tybetu", organizowana przez biuro poselskie eurodeputowanego Filipa Kaczmarka. Demonstracje i akcje poparcia dla Tybetu odbędą się także miedzy innymi w Krakowie, Lublinie, Olsztynie i Tczewie. Aktualne informacje na temat planowanych wydarzeń można znaleźć na stronie www.ratujTybet.org