Do znaleziska doszło po tym, jak małżeństwo z Gandawy w Belgii postanowiło powiększyć swój dom. W tym celu wykupili sąsiedni budynek. Aby połączyć dwa domy w jeden zaczęli wyburzać ściany. Nie spodziewali się jednak, że kryje się tam niespodzianka. Pomagający im znajomy znalazł obraz przypominający autoportret holenderskiego malarza Vincenta van Gogha z 1889 roku. Jak podaje dziennik "The Brussels Times", dzieło przypominające autoportret artysty zostało namalowane bezpośrednio na tynku. Przez lata pozostawało ukryte za izolacją i płytą gipsowo-kartonową. Robili remont w domu. Za ścianą czekała ich niespodzianka Podekscytowani znaleziskiem właściciele domu postanowili sprawdzić autentyczność obrazu. W tym celu skierowali się z prośbą bezpośrednio do muzeum Vincenta van Gogha w Amsterdamie. Nie otrzymali jednak oczekiwanej pomocy, ponieważ instytucja przeprowadza tego typu analizy jedynie na prośbę autoryzowanych sprzedawców dzieł sztuki. Mimo wstępnego niepowodzenia udało im się w końcu znaleźć eksperta, który przyjrzał się autoportretowi. To również nie przyniosło jednoznacznej odpowiedzi. Jedna z hipotez dotycząca pochodzenia obrazu wskazywała na nieżyjącą już malarkę, która kupiła dom w 1933 roku. Jej syn przekazał jednak małżeństwu, że w momencie wprowadzenia się tam jego matki dzieło było już na ścianie. Przeciwko oryginalności dzieła przemawia jego technika wykonania, która, jak tłumaczy "The Brussels Times", "wydaje się nieco niechlujna jak na van Gogha". Z drugiej strony artyści często pracują nad obrazem przez dłuższy czas, wykonując przed namalowaniem ostatecznego dzieła wiele szkiców i prób. Przy tego typu obrazach artysta może nie przykładać pełnej uwagi do techniki, co wzbudza w małżeństwie nadzieje, że autoportret mógł faktycznie wyjść spod ręki słynnego holenderskiego malarza. W domu w Gandawie znaleziono obraz van Gogha? Artysta był kiedyś w mieście Ich wyobraźnię rozbudza także fakt, że istnieją źródła potwierdzające, że van Gogh odwiedził Gandawę w okresie, gdy ich dom prawdopodobnie już istniał. Dzielnica, w której mieszkają została zbudowana w latach 1875-1890, podczas gdy malarz odwiedził miasto w 1885 roku. Z listu wysłanego przez van Gogha do jego brata, Theo, wynika, że zatrzymał się w Gandawie podczas trzydniowej podróży z Paryża do Holandii. Nie wiadomo jednak, gdzie dokładnie spędził ten czas. Na chwilę obecną nazwisko autora pozostaje zagadką. Jak zaznacza "The Brussels Times", dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona, małżeństwo chce wierzyć, że to prawdziwy van Gogh. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!