Szczęśliwy ogrodnik w październiku ubiegłego roku, w trakcie grabienia liści znalazł los loteryjny ze zdrapką. Kartonik był pognieciony i mokry. 27-latek zabrał go do domu i wysuszył. Jak się później okazało, było warto. Zgodnie jednak z regulaminem loterii, aby odebrać wygraną mężczyzna musiał udowodnić, że jest prawowitym właścicielem losu.Ponieważ z oczywistych powodów ogrodnik takiego dowodu nie posiadał, również zgodnie z regulaminem, na odbiór wygranej musiał czekać rok.W piątek 28 grudnia razem z czwórką innych szczęśliwców wreszcie odebrał czek. Jak zapowiedział, część wygranej chce przeznaczyć na pomoc bliskim, resztę zainwestować.