Linie British Airways i kapitan statku pasażerskiego, który pływa na Atlantyku, odmówili przewiezienia Francuza do Europy zasłaniając się względami bezpieczeństwa. W obu przypadkach chodziło o komplikacje w przypadku ewakuacji pasażerów. Po wielu dniach oczekiwania, 22-letni mężczyzna przyleciał do Londynu na pokładzie samolotu linii Virgin. Przewoźnik Richarda Bransona zapłacił nawet za bilety dla pana Chenais i jego rodziców. Podróżowali w klasie "economy", co dla ważącego prawie ćwierć tony pasażera nie było łatwym przeżyciem. Kłopoty Francuza nie zakończyły się jednak po dotarciu do Europy. Służby konsularne nabyły dla niego bilet na Euroexpress łączący Londyn z Paryżem, ale na tym się skończyło. Otyłego mężczyznę nie wpuszczono do pociągu. Ponownie zaważyły względy bezpieczeństwa. Zdaniem rzecznika Euroexpressu, personel pokładowy nie mógłby pomóc Francuzowi w przypadku ewakuacji w tunelu pod kanałem La Manche. W końcu, po dwóch tygodniach spędzonych w podroży, Kevin Chenais pojechał do Dover karetką pogotowia. Stamtąd powróci do rodzimej Francji na pokładzie jednego z promów. (abs) Bogdan Frymorgen