17-letnia Anneli R., córka przedsiębiorcy budowlanego z Miśni w Saksonii, została uprowadzona 13 sierpnia, kiedy wyszła z domu na wieczorny spacer z psem. Za jej uwolnienie porywcze żądali ponad miliona euro. W ciągu weekendu niemieckie media publikowały list otwarty rodziców, w którym zapewniali porywaczy, że spełnią ich warunki, by tylko "móc z powrotem trzymać swoje dziecko w ramionach". Teraz okazuje się, że najprawdopodobniej dziewczyna nie żyje. Ciało młodej kobiety znaleziono na terenie opuszczonego gospodarstwa w okolicy Lampersdorf. Równocześnie rzecznik policji Thomas Knaup poinformował, że zatrzymano dwóch mężczyzn. Według gazety "Bild", jeden z nich jest handlarzem metalami szlachetnymi, drugi bezrobotnym kucharzem. To jeden z nich - jak pisze "Bild" - miał wskazać policji miejsce, gdzie ukryte zostały zwłoki nastolatki. (j.)