Według przedstawicieli amerykańskiej administracji odpalenie rakiety miałoby nastąpić w ciągu najbliższych dni albo tygodni. Z danych wywiadowczych nie wynika konkretnie, czy miałby to być test, czy już uderzenie. Wiadomość pojawiła się po tym, jak minister obrony Korei Południowej powiedział komisji parlamentarnej w Seulu, że Korea Północna przeniosła swoje rakiety średniego zasięgu na wschodnie wybrzeże. Stany Zjednoczone nie czekają. Nieoficjalne informacje mówią, że podjęto już decyzję o wysłaniu systemu obrony przeciwrakietowej na wyspę Guam na Zachodnim Pacyfiku, gdzie znajdują się amerykańskie bazy: lotnicze i marynarki wojennej. Korea Północna wymieniała te bazy jako możliwe cele ataków rakietowych. MSZ Rosji: Taka postawa zmniejsza szanse wznowienia rozmów - Decyzja Pjongjang ws. kontynuowania programu nuklearnego radykalnie zmniejsza szanse wznowienia rozmów sześciostronnych (obie Koree, Chiny, USA, Japonia i Rosja) - powiedział rzecznik rosyjskiego MSZ Aleksandr Łukaszewicz. Podkreślił, że lekceważenie przez Koreę Północną ograniczeń nałożonych przez ONZ jest "nie do przyjęcia". Sikorski: W Korei Płn. byle iskra może spowodować konflikt Zdaniem szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego, pokaz retoryki wojennej Pjongjang przekroczył kolejne bariery i byle iskra może spowodować prawdziwy konflikt. W jego ocenie, obecna sytuacja na Półwyspie Koreańskim stała się "nieprzewidywalna", a jej skutki mogą być "katastrofalne" dla tego regionu i całego świata. Szef MSZ zapewnił także, że w tej chwili nie ma potrzeby ewakuacji polskiej ambasady w Korei Północnej.