Odkrycie obserwatorium na Krymie potwierdziły rosyjskie ośrodki badawcze, a także amerykańska NASA. Teoretycznie, siła wybuchu po zderzeniu asteroidy z Ziemią byłaby wprost niewyobrażalna. Oceniana jest na 2 i pół tysiąca megaton, czyli 150 tysięcy razy silniejsza niż ta, z którą bomba atomowa zniszczyła Hiroszimę.Nowe ciało kosmiczne, któremu nadano nazwę 2013 TV135, określane jest jako stanowiące potencjalne zagrożenie. Badając trajektorię asteroidy odkrytej 12 października specjaliści doszli do wniosku, że prawdopodobieństwo zderzenia z Ziemią wynosi 1 do 63000. To dlatego asteroidzie przyznano pierwszy, najniższy stopień w turyńskiej skali potencjalnego zagrożenia. Wydaje się, że można więc spać spokojnie, ale rosyjskie media straszą. "Asteroida-zabójca zbliża się do Ziemi" - to tytuł z jednego z portali internetowych. Rządowa "Rosyjskaja Gazieta" alarmuje: "Z Ziemią może zderzyć się gigantyczna asteroida". Także agencja Rosbałt nie pozostawia wątpliwości: "Ukraińscy astronomowie odkryli asteroidę, która zderzy się z Ziemią w 2032 roku." Wcześniej specjaliści NASA za najbardziej niebezpieczną uznali asteroidę 1999 RQ36, która może zderzyć się z Ziemią w 2182 roku. Dlatego w 2018 roku Amerykanie chcą wystrzelić sondę kosmiczną, której zadaniem będzie zbadanie trajektorii lotu asteroidy. Naukowcy mają nadzieję, że dzięki tym badaniom uda się opracować metodę zmiany trajektorii lotu ciał kosmicznych potencjalnie niebezpiecznych dla Ziemi. Przemysław Marzec