Dokument podzielony jest na trzy rozdziały: współpraca z krajami trzecimi w celu powstrzymania fali uchodźców, wzmocnienie zewnętrznych granic UE oraz odpowiedź na napływ uchodźców i zapewnienie im powrotu. Współpraca z krajami trzecim w celu powstrzymania fali uchodźców Donald Tusk proponuje, żeby "zbadać możliwości" tworzenia obozów dla uchodźców w regionach dotkniętych konfliktem. Chodzi o to, żeby obozy te były bezpieczne i w miarę luksusowe, żeby ludzie stamtąd nie uciekali do Europy. Zaletą pomysłu jest także to, że byliby bliżej swoich domów. Pomysł jest zaczerpnięty z propozycji Holandii, która chciała, żeby w obozach dokonywać także wstępnej selekcji osób, którym można przyznawać status uchodźcy w krajach UE. Szef Rady Europejskiej chce także przyspieszyć realizację tzw. "planu działań z Turcją". Obiecuje stopniowe znoszenie wiz dla Turków w zamian za współpracę w zatrzymaniu fali imigrantów. Wzmocnienie zewnętrznych granic UE W dokumencie jest również mowa o wzmocnieniu mandatu dla istniejącej już unijnej agencji ds. zarządzania zewnętrznymi granicami UE (FRONTEX). Chodzi między innymi o to, żeby w krajach Unii powstały rezerwy oddziałów straży granicznej, które mogłyby być przerzucane na granicę państwa borykającego się z niekontrolowaną falą imigrantów. Jest to realizacja francuskiego planu dwuetapowego tworzenia Europejskiego Korpusu Straży Granicznej. Przedstawił go 8 października francuski minister spraw wewnętrznych. Odpowiedź na napływ uchodźców i zapewnienie im powrotów W tym rozdziale znajduje się apel o przyspieszenie tworzenia tzw. hot spotów, gdzie mają być rejestrowani uchodźcy oraz o pełne wdrożenie podjętych już decyzji o rozdzielaniu uchodźców między kraje UE. Możliwe mają być też wspólne, unijne deportacje imigrantów, którym nie należy się status uchodźcy. Imigranci ci mają otrzymywać dokument "powrotowy", czyli unijne laissez-passer, uznawane przez kraje spoza UE. Pod koniec tego roku ma również powstać specjalne unijne biuro ds. powrotu uchodźców, które działałoby przy agencji FRONTEX. Pod koniec dokumentu autorstwa Donalda Tuska, znalazło się też stwierdzenie, że Unia Europejska powinna wyrazić zaniepokojenie atakami Rosji na syryjską opozycję i ludność cywilną - podkreślając, że działania te mogą dodatkowo przyczynić się do eskalacji napięcia. Unijni dyplomaci twierdzą, że w dokumencie byłego premiera Polski praktycznie nie ma nic nowego. "Główne decyzje dotyczące rozdziału 160 tys. uchodźców zostały podjęte na ostatnim szczycie, który był raptem dwa tygodnie temu. Przez dwa tygodnie trudno przygotować coś odkrywczego. Ten dokument, to raczej rozwinięcie istniejących pomysłów" - podsumował w rozmowie z korespondentką RMF FM unijny dyplomata ważnego kraju UE. Katarzyna Szymańska-Borginon