Naukowcy z francuskiego Instytutu Pasteura i Narodowego Instytutu Zdrowia i Badan Medycznych ustalili, że ludność Gwinei i Liberii zaatakował nieznany dotąd szczep wirusa Ebola, który powoduje bardzo wysoką śmiertelność wśród zarażonych osób - 86 proc. chorych umiera. Dla porównania, w przypadku zarażenia niektórymi z pięciu innych szczepów tego wirusa umiera od 30-60 proc. chorych. Władze Gwinei i Liberii podały oficjalnie, że nowy szczep zabił już 135 osób. Według międzynarodowej organizacji Lekarze Bez Granic (MSF) dane są jednak prawdopodobnie zaniżane, żeby nie wywołać paniki. Eksperci z MSF i Światowej Organizacji Zdrowia znajdują się na lotniskach w tych krajach, by obserwować podróżnych i zapobiec przedostaniu się śmiercionośnego wirusa na inne kontynenty. Pasażerowie z objawami gorączki krwotocznej, które w pierwszej fazie tej choroby przypominają grypę żołądkową, nie są wpuszczani na pokłady samolotów, są transportowani do szpitalnych izolatek na badania.Według francuskich naukowców nowy szczep wirusa Ebola nie dotarł do Gwinei i Liberii ze środkowej części Afryki, gdzie odnotowywano dotąd epidemie. W obu rejonach różne szczepy rozwijały się równolegle. Epidemie w zachodniej części Czarnego Kontynentu wybuchła z powodu kontaktów ludzi z dzikimi zwierzętami - prawdopodobnie nietoperzami.Marek Gładysz