Izolacja z pianki, która wypełniała panele na fasadzie budynku wieżowca, była dla mieszkańców śmiertelnym zagrożeniem. Gdy budynek zaczął płonąć, do każdego mieszkania w wieżowcu mogła dotrzeć wystarczająca ilość cyjanowodoru, żeby zabić wszystkich ludzi którzy znajdowali się w środku - opowiada prof. Richard Hull - jeden z autorów raportu - który już sześć lat temu ostrzegał przed takim tragicznym scenariuszem. Panele zainstalowano w ubiegłym roku podczas remontu wieżowca. Były łatwopalne i kosztowały zaledwie dwa funty mniej, za metr kwadratowy, niż płyty ognioodporne. Ktoś podpisał dokumenty, które na to zezwoliły - mówią lokatorzy wieżowca, dodając że winni takiej sytuacji powinni zostać postawieni przed sądem i trafić do więzienia. W brytyjskim systemie standardów przeciwpożarowych, zastosowane panele miały zerowy współczynnik odporności. Toczące się dochodzenie w sprawie pożaru ustali jego dokładne okoliczności, przyczyny i wskaże winnych. Nie cichną jednak głosy krytyki wobec lokalnych władz, które nie reagowały na interwencje mieszkańców Gryfell Tower zaniepokojonych stanem przeciwpożarowym wieżowca. Szesnaście inspekcji przeprowadzonych w ostatnich latach, najczęściej kończyło się stwierdzeniem, że budynek nie spełnia standardów. Bogdan Frymorgen