Rezolucja nie zawiera bezpośredniej krytyki polskiego rządu. Zapowiada jednak, że Parlament Europejski będzie analizował szczegółowo rezultaty uruchomionego przez Komisję Europejską procesu nadzoru i wróci do tematu po tym, jak Komisja Wenecka wyda swoją opinię w sprawie zmiany przepisów dot. Trybunału Konstytucyjnego. Chadecy i socjaliści w PE są dosyć sceptyczni wobec propozycji Verhofstadta - uważają, że wnosi niewiele nowego. "To nie ma wielkiego sensu, bo w rezolucji niczego nie ma, ale możemy z tym żyć" - powiedział korespondentce RMF FM Katarzynie Szymańskiej-Borginon jeden z eurodeputowanych z grupy socjalistów. Chadecy (należą do nich m.in. Platforma Obywatelska i PSL) - jak sami przyznają - mają wielki problem, bo każda ich decyzja będzie krytykowana w Polsce. "Czy warto tak głosować, żeby nic nie powiedzieć?" - zastanawia się jeden z zagranicznych eurodeputowanych. Rozmówcy dziennikarki RMF FM twierdzą, że w tej sprawie grupa zachowa się tak, jak będzie tego chciała polska delegacja, czyli PO - PSL. Zagraniczni eurodeputowani zżymają się przy tym nieco na PO, która co chwilę zmieniała zdanie i nie miała jasnego stanowiska. Oczekują, że po wyborze Grzegorza Schetyny Polacy będą wreszcie wydawać jaśniejsze komunikaty. Korespondentka RMF FM usłyszała ponadto w PE, że dla Polski zgoda nawet na tak małą rezolucję byłaby niekorzystna. W toku negocjacji co do kształtu dokumentu eurodeputowani mogą bowiem zgłosić poprawki i w efekcie krótka rezolucja zmieniłaby się w obszerny tekst. Tymczasem kolejny - bardziej rozbudowany i dosadny - dokument większe grupy polityczne chciałyby przyjąć dopiero w marcu lub nawet w kwietniu, czyli po ogłoszeniu przez Komisję Wenecką swojej oceny. Ostateczną decyzję ws. rezolucji podejmą w czwartek liderzy grup politycznych. O planach Verhofstadta radio RMF FM informowało jako pierwsze już kilka dni temu. Katarzyna Szymańska-Borginon