Już wczoraj obrażenia odkryli niemieccy lekarze, jednak dziś medycy z Polski muszą ocenić, jak poważne są to rany. Chodzi o to, żeby móc postawić Adrianowi M. dodatkowy zarzut. Dlatego też na razie prokuratura wstrzymała wniosek o wystawienie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Po jego wystawieniu porywacza nie można by było oskarżyć o spowodowanie u dziewczynki obrażeń. Jak dotąd prokurator zarzuca mężczyźnie uprowadzenie i pozbawienie wolności, za co grozi 5 lat więzienia. Dopiero po opinii lekarzy do sądu trafi wniosek o wydanie ENA. Na jego podstawie porywacz do Polski mógłby trafić w ciągu 2 tygodni. Adrian M. ma problemy psychiczne Jak dowiedział się reporter RMF FM, Adrian M. ma poważne problemy psychiczne. 31-latek słyszy głosy i ma widzieć diabła, który każe mu robić różne rzeczy. Przed porwaniem mężczyzna Mai miał m.in. poszukiwać sposobu na zdobycie broni. Z ustaleń śledczych wynika, że Adrian M. ukradł samochód krewnemu w Niemczech, którym wywiózł dziecko z Polski. Świadkowie zeznali również, że przed uprowadzeniem Mai kilka dni koczował przed jej domem. 31-latek twierdzi natomiast, że nie porwał dziewczynki - dziecko samo miało wsiąść do jego samochodu. (abs) Aneta Łuczkowska CZYTAJ TAKŻE NA RMF24.PL