Nauczycielka przyjechała do pracy swoim samochodem, w którym była także jej malutka córeczka. Kobieta zapomniała o dziecku i udała się do pracy. Dopiero po tym, jak skończyła już lekcje z uczniami, wróciła do auta. Wtedy odkryła, że dziewczynka nie żyje. Jak podaje policja, dziecko było w samochodzie od 7:30 do 15:15. Tego dnia temperatura wynosiła 28 stopni Celsjusza. W samochodzie mogła dojść nawet do 77 stopni. Okoliczności tragedii wyjaśnia miejscowa policja.