"Żrąca mgła" nadeszła od strony morza i szybko rozprzestrzeniała się wzdłuż plaży w miejscowości Beachy Head. Przebywało w niej kilkaset osób. Nie ma pewności jaki był skład chemiczny mgły, ale wielu świadków zjawiska mówiło o zapachu chloru. Policja zaapelowała do mieszkańców okolicznych miejscowości, by unikali plaż, zamknęli szczelnie okna i pozostali w domach. Szczególnie narażone na działanie niewidzialnej substancji były małe dzieci cierpiące na astmę. Nie wiadomo co było źródłem wycieku. Przemysłowe instalacje, która znajdują się na południowym i wschodnim wybrzeżu Anglii nie zgłosiły awarii. Eksperci nie wykluczają, że żrąca chmura nadeszła z drugiej strony kanału La Manche, znad terytorium Francji. Bogdan Frymorgen