Ciało kobiety zauważyła i wyłowiła na brzeg załoga niemieckiego jachtu. Sekcja zwłok wykazała, że miała liczne obrażenia na rękach, korpusie, głowie i twarzy - były to krwiaki i siniaki. Bezpośrednią przyczyną śmierci było utonięcie. Prokurator uznał, że została pobita i nieprzytomna wrzucona do wody. Sąd w Zadarze aresztował już Pawła P. Jak się nieoficjalnie dowiedziało RMF FM, polscy policjanci poproszeni przez chorwackich odpowiedników kontaktowali się już z rodziną 37-latki. Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga. To na terenie tej stołecznej dzielnicy zamieszkiwał ostatnio Paweł P. - mówi prokurator Agnieszka Kępa, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Sam Paweł P. przewijał się w kilku sprawach na przestrzeni ostatnich lat. Był m.in. oskarżany o składanie fałszywych zeznań, pobicie oraz przestępstwa finansowe. W więzieniu spędził 4 lata. Według chorwackich mediów, powołujących się na lokalną policję, Paweł P. był pod wpływem alkoholu. Donoszą, że nie przyznaje się do winy - był też w szoku, a jego zeznania były chaotyczne i rozbieżne. Sam też miał poinformować policję o zaginięciu konkubiny. (az)