Szef europejskich liberałów nie zaznaczył, że na razie Parlament Europejski może uruchomić jedynie pierwszy etap procedury opisanej w artykule 7 Traktatu o UE, czyli doprowadzić do stwierdzenia przez Radę UE poważnego zagrożenia dla praworządności w Polsce. Nie zauważył również, że cała procedura opisana w punkcie 1 artykułu 7 jest czasochłonna, a przegłosowanie sankcji w Radzie - mało prawdopodobne. Verhofstadt ujawnił jednak, że istnieje plan, by do regulacji dotyczących funduszy strukturalnych przyszłego unijnego budżetu wprowadzić takie zmiany, by nie karać obywateli, a jedynie rząd odpowiedzialny za łamanie zasad praworządności. - To odpowiedzialni za to politycy powinni być obiektem takich sankcji, a nie zwykli ludzie - podkreślał szef europejskich liberałów. Przekonywał, że można tak przeorientować fundusze, by pieniądze płynęły "wprost do miast i obywateli, a nie do polskich władz". Do przeforsowania takich zmian w unijnych regulacjach budżetowych nie potrzeba jednomyślności. Decyzje zapadają większością głosów. Verhofstadt nie ukrywał zaś, że celem środowej rezolucji jest doprowadzenie do sankcji wobec Polski. - Ta rezolucja zleca komisji LIBE (komisji PE ds. wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych - przyp. RMF FM) rozpoczęcie przygotowań do procedury artykułu 7 Traktatu o UE przeciwko Polsce - stwierdził wprost. Na konferencji prasowej polityk mówił również o Węgrzech, wobec których PE uruchomił już procedurę artykułu 7 Traktatu o UE. Verhofstadt chwalił się, że z jego inicjatywy liderzy grup politycznych w europarlamencie zobowiązali przewodniczącego PE Antonio Tajaniego, by wezwał ambasadora Węgier w celu wyjaśnienia planu narodowych konsultacji w sprawie imigrantów. Poinformował, że spotkanie już się odbyło, jednak pytany o jego rezultat niewiele mógł powiedzieć. Na konferencji padły także pytania o to, dlaczego europosłowie będą debatować na temat Polski i Malty, a nie planuje się debaty w sprawie więźniów politycznych w Hiszpanii i łamania praw człowieka w Katalonii. Na te pytania szef liberałów dosyć arogancko odpowiedział: - Bo tak zdecydowała większość. Po prostu nie ma debaty, żeby zaczekać na zakończenie procedury prawnej w Hiszpanii. (e) Katarzyna Szymańska-Borginon