Gorsi od niego są tylko Michał Kamiński, Sławomir Nitras i Zbigniew Ziobro (wszyscy trzej po 69 procent). Jak sprawdziła w protokołach z posiedzeń korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, Kurski od początku kadencji nie zabrał głosu na żadnym z posiedzeń komisji ds. regionalnych, której jest członkiem. Z list obecności wynika, że opuścił ponad połowę posiedzeń tej komisji. Na dziewięć posiedzeń podpisany jest na liście obecności tylko na jednym spotkaniu jednodniowym i trzy razy podpisał się jednego dnia na posiedzeniach, które trwały dwa dni. Na ostatniej sesji plenarnej i ostatnim posiedzeniu komisji regionalnej 17 marca Kurski był nieobecny. Drugiego dnia podpisał się wprawdzie na liście obecności, ale na sali nie było go w najważniejszym momencie, gdy były głosowania. Miał też wtedy zabrać głos w imieniu swojej grupy politycznej (jako sprawozdawca - cień) w kluczowej debacie dotyczącej raportu nt. strategii Morza Bałtyckiego, gdzie jest także mowa o Gazociągu Północnym. Daremnie wywoływała go szefowa tej Komisji Danuta Huebner. Z kolei na ostatnią sesję plenarną 25 marca Kurski bardzo się spóźnił. Przed południem w sesji nie uczestniczył. Jak zauważyła korespondentka RMF FM wywiesił natomiast przed swoim biurem kuriozalną tabliczkę z napisem "Don't disturb Mr. Kurski" ("Nie przeszkadzać panu Kurskiemu"). W końcu zdyszany wpadł na salę, gdy najważniejsza część, czyli głosowania, trwały już pół godziny. Czytaj więcej o akcji Eurodeputowani pod lupą RMF FM