Największym sukcesem agenta Toma było udaremnienie zamachu na galerię handlową w Manchesterze i próby wysadzenia w powietrze dwóch autokratów przewożących dzieci. Zaczęło się od obserwowanie jego z meczetów. - Udawałem bezdomnego, siedziałem na kawałku mokrego kartonu, a moje ubranie poplamione było moczem. Nikt nie zwracał na mnie uwagi - wspomina. Mężczyzna, którego śledził, wyszedł w budynku w hidżabie, udając kobietę. Agent rozpoznał go po sandałach, jakie nosił. Dzięki temu udało się w porę zatrzymać niedoszłego terrorystę. W jego samochodzie znajdowały się broń i materiały wybuchowe.Po odejściu ze służby, agent sam stał się celem zamachowców, którzy tropili pracowników MI5. Chcieli ich pojmać i ściąć, a następnie nagranie zbrodni umieścić w internecie.W wywiadzie agent Tom mówi o olbrzymiej presji psychicznej i lęku, który do dziś mu towarzyszy. Podkreślił jednocześnie, że w jego przekonaniu służby czynią wszystko, by zapewnić Brytyjczykom bezpieczeństwo.Ponieważ CV agenta Toma nie może odzwierciedlać dotychczasowej roli, jaką wykonywał, były agent wykonuje dziś jedynie dorywcze zajęcia. Pracuje w barach i restauracjach. (mpw) Bogdan Frymorgen