Komisarze mają ocenić, czy wprowadzone ostatnio zmiany w polskim sądownictwie są wystarczające, aby wycofać art. 7, czy raczej - za czym opowiada się Timmermans - są niewystarczające i trzeba kontynuować procedurę art. 7 w Radzie UE, czyli przejść do wysłuchania Polski. Drugą sprawą, którą mają ocenić, jest to, czy zrównanie wieku emerytalnego sędziów kobiet i mężczyzn wystarczy do wycofania z Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości skargi, którą KE skierowała przeciwko Polsce w sprawie ustawy o sądach powszechnych. Oficjalnie dyskusja odbędzie się jutro, bo trzeba przygotować radę ministrów 26 czerwca, która ma zdecydować, co dalej z art. 7. "Później nie byłoby czasu, bo zbliża się szczyt UE" - wyjaśnia jeden z urzędników KE. "Timmermans obstaje przy swoim. Daleki jest od zgody na ustępstwa wobec Polski" - powiedział korespondentce RMF FM jeden z urzędników KE. Timmermans, który - jak się nieoficjalnie mówi w Brukseli - stara się o stanowisko komisarza w przyszłym rozdaniu - bardzo usztywnił swoje stanowisko w sprawie Polski. Chce, by premier Holandii Marc Rutte go zgłosił, dlatego bardzo często prezentuje ostatnio w KE narodowe stanowisko Holandii. Gdy KE przyjmowała budżet na lata 2021-2027, wciąż domagał się dalszych cięć w polityce spójności i bardziej ekologicznego budżetu rolnego. Ponieważ sprawa art. 7 wobec Polski jest dla niego swoistą "marką", nie może sobie pozwolić na łatwe i tanie ustępstwo wobec Warszawy, bo będzie z niego rozliczany przez swoją grupę polityczną w PE, czyli przez europejskich socjalistów. Postawa nieprzejednanego obrońcy wartości europejskich i praworządności bardzo mu w tym momencie pasuje do realizacji swoich ambicji politycznych. Do kompromisu z Polską najbardziej pcha natomiast sekretarz generalny KE Martin Selmayer, były szef gabinetu Jean-Claude’a Junckera, który wciąż ma największe wpływy w gabinecie szefa KE. Jego wizja jest bardziej polityczna. Z jego perspektywy osiągnięcie kompromisu z Polską to przynajmniej jeden front walki zamknięty, czyli o jedną porażkę mniej. Obecnie Komisja Europejska ma co najmniej kilka frontów, na których musi się mocno gimnastykować - z USA, Iranem, Rosją, a nawet Izraelem. W polityce wewnętrznej ma też wystarczająco problemów z brexitem, budżetem na lata 2021-2027, Włochami, czy polityką migracyjną. Zjednanie sobie Polski przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, które mogą wstrząsnąć dotychczasowym układem sił, jest dla Selmayera bardzo kuszącą perspektywą. Jest on nawet jednym ze zwolenników "przymierza" europejskich chadeków (EPL) z PiS-em w przyszłym Parlamencie Europejskim. Obecnie do EPL należy Platforma Obywatelska i koncepcja ta wydaje się trudna do wyobrażenia, jednak - jak ustaliła Katarzyna Szymańska-Borginon w Brukseli - jest to jeden z bardzo poważnie rozważanych wariantów. Z informacji RMF FM wynika, że Selmayer prowadził osobiste rozmowy z jedną z najbardziej wpływowych osób polskiej sceny politycznej. Uzyskał interesujące obietnice i perspektywę bardziej proeuropejskiego kursu Polski. W rozmowach wymieniano wiele dziedzin, w których Polska mogłaby włączyć się w główny nurt polityki europejskiej (np. migracja, obronność). Warszawa uważa jednak, że wykonała część swoich zobowiązań i teraz ruch należy do Komisji. Szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz dawał niedawno do zrozumienia, że Polska może jeszcze dokonać kolejnych ustępstw, ale musi być najpierw jakiś gest ze strony Komisji. Timmermans prezentuje stanowisko odwrotne - ruch musi wykonać Polska. Jest przekonany, że ma większość komisarzy po swojej stronie. "Spotkanie unijnych komisarzy zapowiada się więc na bardzo burzliwe i gorące" - przyznał jeden z rozmówców RMF FM w KE. Katarzyna Szymańska-Borginon