O tym, że odnalezione przedmioty pochodzą z muzeum w Szczecinie, świadczą sygnatury na znalezionych obiektach oraz dokumenty wskazujące pałac w Mołtowie jako jedno z miejsc, gdzie Niemcy ukryli przed bombardowaniem cenne eksponaty z muzeum W ziemi znaleziono co najmniej kilkadziesiąt obiektów. Są to zabytki archeologiczne i monety, ale skarbów może być tam więcej - wynikałoby tak z rejestru zaginionych zabytków, jakim dysponuje Muzeum Narodowe ze Szczecina. - Zgodnie ze spisami inwentarzowymi muzeum do Mołtowa mogły trafić właśnie zabytki archeologiczne, numizmatyczne oraz część bogatego księgozbioru, być może znajdują się tam także zabytki sztuki średniowiecznej - mówi Daniel Źródlewski, rzecznik prasowy szczecińskiego muzeum. Odkrycie z Mołtowa to dla muzealników spora niespodzianka. Wiadomo było, że w Mołtowie niemieckie muzeum miało jedną z 20 kryjówek, wyznaczonych na czas wojny do składowania zbiorów, ale znajdowała się ona w zupełnie innym punkcie tej miejscowości. W Mołtowie trwają właśnie oględziny wykopanego skarbu. Archeolodzy pracują pod nadzorem policji i Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Porównanie tego, co kryje ziemia ze spisem inwentarza zajmie archeologom kilka dni. (az) Aneta Łuczkowska