Wczoraj do stacji centralnej w Sanoku trafiło zgłoszenie ze Szczecina o zagubionej kobiecie w Karpatach Ukraińskich. Rodzina poinformowała ratownika dyżurnego, że poszkodowana wyszła z Tatarowa na Chomiak i potem szła w kierunku Syniaka w paśmie Gorganów. Na Syniaku kobieta doznała urazu stawu skokowego. Próbując zawrócić, straciła orientację i zgubiła się w kosodrzewinie pomiędzy Syniakiem a Chomiakiem. Ratownikowi dyżurnemu udało się skontaktować z poszkodowaną przez telefon komórkowy. O godz. 21.15 dzięki aplikacji "Ratunek" GOPR ustalił dokładną lokalizację turystki, którą przekazali ratownikom górskim z Jaremczy. Dziesięciu ratowników z Jaremczy i Worochty wyruszyło na ratunek. Do poszkodowanej dotarli o godz. 1.15 w nocy. O godz. 5.20 nad ranem bezpiecznie doszli do punktu ratowniczego. Arkadiusz Grochot