Głębocki miał się tłumaczyć przyczynami osobistymi. Nieoficjalnie mówi się, że zmarła jego teściowa, jednak rozmówcy twierdzą, że funkcja go przerosła i sobie nie radził. "Był nieprzygotowany do tej pracy. Z łapanki" - mówi jeden z rozmówców RMF FM. Inny wyjaśnia, że Głębocki "bardzo szybko skonfliktował się z otoczeniem". Według jego relacji, próbował podporządkować sobie nawet polskich przedstawicieli przy Stolicy Apostolskiej czy ONZ-owskiej organizacji do spraw wyżywienia i rolnictwa FAO. Rozmówca dziennikarki RMF FM dodaje, że Głębocki miał także spore roszczenia co do rozmiarów i usytuowania rezydencji. Zdaniem rozmówców dziennikarki RMF FM, to spora kompromitacja dla Polski. "Władze w Rzymie mogą tego nie zrozumieć i odebrać jako policzek" - powiedział ważny polityk w Warszawie. Nawet rozmówcy w PiS przyznają, że tak szybka dymisja to niezbyt odpowiedzialne. Mało kogo zadowalają tłumaczenia "względami osobistymi". Katarzyna Szymańska-Borginon