Fransowi Timmermansowi nie jest do tego potrzebny nowy mandat od komisarzy. Wiceszef Komisji decyzje tę oznajmił więc na kolegium, po tym jak stwierdził, że odpowiedzi Polski na zalecenia KE w sprawie Trybunału Konstytucyjnego są niezadowalające. Nie jest to jeszcze uruchomienie artykułu 7 Traktatu o UE, czyli wniosek o odebranie Polsce prawa głosu. Na razie Timmermans chce wysondować kraje Unii Europejskiej, czy wniosek o sankcje by poparły. "Timmermans przerzuca więc odpowiedzialność z Komisji na kraje członkowskie" - powiedział dziennikarce RMF FM unijny dyplomata. W Radzie UE nie ma jednomyślności w kwestii nałożenia sankcji na Polskę. Sprzeciwia się temu co najmniej kilka państw - Niemcy, Wielka Brytania i Węgry. Jak informuje dziennikarka RM FM, Timmermans powiedział komisarzom, że odpowiedzi Polski na zalecenia w sprawie TK są niezadowalające. Według szefa KE, polskie władze uważają, że sprawa jest zakończona. On uważa jednak, że wcale tak nie jest. Rzecznik KE Maragritis Schinas podkreślił wczoraj, że Komisja Europejska jest neutralna w sprawie procedury praworządności. "KE jest politycznym daltonistą, gdy chodzi o rządy prawa. Jeżeli praworządność w którymkolwiek kraju członkowskim jest podawana w wątpliwość, to jest to problem dla wszystkich państw UE. Taka jest natura bycia częścią UE" - zaznaczył. W poniedziałek polski rząd udzielił Komisji Europejskiej odpowiedzi na zalecenia w sprawie rządów prawa, wysłanych 21 grudnia 2016 roku. W oświadczeniu MSZ nawiązano m.in. do wypowiedzi Timmermansa podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. "Ostatnie wypowiedzi Wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, w których nawołuje on inne państwa członkowskie do stworzenia wspólnego frontu z Komisją Europejską przeciwko Polsce, są jaskrawym przykładem pogwałcenia tych reguł. Strona polska odczytuje działania i wypowiedzi Fransa Timmermansa jako motywowane politycznie i służące napiętnowaniu jednego z państw członkowskich. Apelujemy do Wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej o zaprzestanie takich działań" - oświadczyło MSZ. Katarzyna Szymańska-Borginon