Zaskoczeniem jest poparcie rezolucji przez polskich socjalistów, którzy do tej pory byli bardzo wstrzemięźliwi jeżeli chodzi o krytykowanie Polski na arenie międzynarodowej. - Nie dało się inaczej - tłumaczył dziennikarce RMF FM eurodeputowany SLD Bogusław Liberadzki. Dał do zrozumienia, że presja w grupy europejskich socjalistów była zbyt duża.O mały włos nie przeszła poprawka Zielonych i komunistów krytykująca Polskę za prawo aborcyjne. Upadła tylko 33 glosami, co w dosyć spolaryzowanym europarlamencie jest bardzo niewielką różnicą głosów. Była to absurdalna poprawka, bo sprawy etyczne nie należą do kompetencji UE. W dodatku krytykowano w niej Polskę za obywatelski projekt ustawy aborcyjnej złożony przez organizację pozarządową. A obecną ustawę nazwano jedna z najbardziej restrykcyjnych w UE. Przeciwko tej poprawce głosowała Platforma Obywatelska i eurodeputowani PiS, natomiast za byli socjaliści tacy jak Gierek, Łybacka czy Zemke. Liberadzki wstrzymał się od głosu. (mpw) Katarzyna Szymańska-Borginon