Jak dowiedział się reporter RMF FM, powodem był fakt, że tym samolotem transportowano kilkadziesiąt koni arabskich, a także kwestie wizowe. W tej chwili trwa przydzielanie miejsc w kolejnych lotach do Meksyku. Niestety, nie będzie to jeden wspólny lot, tylko co najmniej trzy. "Jak wylądowaliśmy o tej 2 w nocy na lotnisku, to do godziny 6 nie działo się nic. Wtedy dopiero pojawiła się obsługa" - mówi Michał Kopański, jeden z pasażerów. Linia początkowo tłumaczyła podróżnym, że oficjalnym powodem zawrócenia lotu była erupcja wulkanu. Pasażerowie mówią o innym powodzie. "Ja osobiście byłem naocznym świadkiem, jak te konie są wkładanie do luku transportowego" - relacjonuje pasażer. Grzegorz Kwolek Opracowanie: Arkadiusz GrochotZobacz na stronie RMF24.pl.