Jak przekazał rzecznik, Rishi Sunak nie pojedzie na ONZ-owski szczyt klimatyczny COP27 z powodu "innych pilnych zobowiązań". Poprzedniczka Sunaka, Liz Truss, która funkcję premiera Wielkiej Brytanii pełniła przez sześć tygodni, wedle doniesień miała udać się na co najmniej jeden dzień szczytu. Teraz jednak pojawiły się nadzieje, że Sunak potraktuje kryzys klimatyczny bardziej poważnie niż Truss. Miały o tym świadczyć pojawiające się na początku tego tygodnia obwieszczenia, kiedy to Sunak zapowiedział, że utrzyma zakaz szczelinowania, zobowiązanie zawarte w manifeście torysów z 2019 roku. Rishi Sunak o priorytetowym traktowaniu kwestii zmian klimatycznych Według rzecznika, jesienny budżet był jednym z głównych priorytetów Sunaka, mimo to rząd pozostał zaangażowany w "prowadzenie międzynarodowych i krajowych działań na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatu". Premier miał także podkreślać, że zmiany klimatyczne pozostają dla niego "priorytetem". Nie wiadomo jeszcze, jak Sunak odniesie się do ewentualnego uczestnictwa w szczycie klimatycznym przez króla Karola III. Wcześniej monarsze miała to odradzać Liz Truss, mimo iż jest on znany ze swojego oddania ochronie środowiska. W zeszłym roku uczestniczył także w Cop26 w Glasgow jako ówczesny następca tronu. Na początku października Pałac Buckingham potwierdził bowiem, że król Karol III nie pojedzie na ONZ-owski szczyt klimatyczny COP27, mimo tego, że został tam zaproszony. Według zapewnień Pałacu Buckingham i Downing Street, miała to być wspólna decyzja monarchy i premier Liz Truss. Jednak brytyjskie media sugerowały, że to raczej szefowa rządu zaleciła brytyjskiemu monarsze, aby nie jechał.