Pani Rice złożyła swą deklarację na pokładzie samolotu, którym leci z Waszyngtonu do stolicy Francji, by wziąć udział w tej konferencji. Dziesięciomiliardowa pomoc Stanów Zjednoczonych ma być przekazywana władzom afgańskim w roku bieżącym i przyszłym. - Nasze zaangażowanie wyniesie 10 mld dol w okresie mniej więcej najbliższych dwóch lat - powiedziała pani Rice dziennikarzom. "Myślę, że jest to silny sygnał wartości zaangażowania Stanów Zjednoczonych nie tylko na rzecz bezpieczeństwa Afganistanu, ale także na rzecz dobrobytu tego kraju i funkcjonowania jego rządu". Deklaracja amerykańska nadchodzi bezpośrednio po wtorkowym nalocie lotnictwa amerykańskiego na region przygraniczny między Pakistanem a Afganistanem, w wyniku którego zginęło co najmniej 11 żołnierzy pakistańskich. Dowództwo pakistańskie nazwało w piątek nalot amerykański "tchórzliwym aktem agresji", "godzącym w fundamenty współpracy" między siłami pakistańskimi a siłami pod dowództwem USA w Afganistanie. Natomiast Departament Stanu USA oświadczył tuż przed wylotem pani Rice do Paryża, że strona amerykańska "jest zasmucona w związku ze stratami w ludziach" spowodowanymi przez ten incydent. W międzynarodowej konferencji w Paryżu w sprawie pomocy dla Afganistanu wezmą udział przedstawiciele 80 krajów i organizacji. Konferencja zostanie otwarta przez sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna, afgańskiego prezydenta Hamida Karzaja oraz prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego. Hamid Karzaj zapowiedział, że przedstawi donatorom "listę życzeń". "Powrócimy, mając ze sobą dość istotne wsparcie" - mówił kilka dni temu Karzaj. Wspólnota międzynarodowa chce długofalowo przenieść odpowiedzialność za odbudowę Afganistanu na jego mieszkańców. Na początku 2006 roku kraje-darczyńcy obiecały pomoc finansową w wysokości 10,5 miliarda dolarów do końca 2010 roku. W zamian za to rząd w Kabulu zobowiązał się do zwalczenia korupcji i zlikwidowania nielegalnych milicji. Afganistan, który liczy około 22 milionów mieszkańców, należy, mimo międzynarodowej pomocy i postępującej odbudowy, do najuboższych krajów świata. Jak alarmuje niemiecka organizacja humanitarna Welthungerhilfe, około 70 procent Afgańczyków odżywia się niewystarczająco, a połowa z nich jest niedożywiona. Mimo obecności w Afganistanie 70 tys. żołnierzy z dwu kontyngentów międzynarodowych - NATO-wskiego i dowodzonego przez Amerykanów - przemoc w tym kraju w ciągu ostatnich dwóch lat wyraźnie się nasiliła.