Misję pokojową Rice zasadniczo skomplikowało środowe oświadczenie Izraela o uznaniu Strefy Gazy za "wrogą jednostkę" państwową. Jak pisze w czwartek Associated Press, izraelska deklaracja utrudni czwartkowe rozmowy szefowej Departamentu Stanu USA w Ramalli. Mimo konfliktu pomiędzy umiarkowanymi władzami palestyńskimi w Ramalli a radykalnym Hamasem, kontrolującym Strefę Gazy, stanowisko Izraela oraz poparcie, jakiego udzieliła mu Rice, wywołało oburzenie w kołach palestyńskich. Sam prezydent Autonomii Mahmud Abbas podkreślił w opublikowanym w środę wieczorem oświadczeniu, iż taki krok Izraela dodatkowo pogłębi cierpienia mieszkańców Strefy i poważnie utrudni procesy pokojowe. Hamas uznał oświadczenie Izraela za wypowiedzenie wojny. Decyzja Izraela pozwoli na zastosowanie ostrych sankcji wobec Strefy Gazy, takich jak odcięcie elektryczności czy dostaw paliwa. Uznanie za "wrogą jednostkę" państwową pozwala ponadto wykluczyć Strefę ze stosowania wobec niej prawa międzynarodowego. Izraelskie oświadczenie, opublikowane na kilka godzin przed przybyciem Rice do Jerozolimy, wywołało sprzeciw także izraelskich pacyfistów, którzy urządzili hałaśliwą demonstrację przed siedzibą premiera Ehuda Olmerta w czasie jego spotkania z Condoleezzą Rice. Demonstranci domagali się jak najszybszego zawarcia porozumienia pokojowego a także - utworzenia niezależnej Palestyny. Misja Rice odbywa się na kilka tygodni przed planowaną w USA bliskowschodnią konferencją pokojową, mającą odbyć się z amerykańskiej inicjatywy w połowie listopada.