- To nie jest 1968 rok, rok inwazji Czechosłowacji, kiedy Rosja mogła grozić swym sąsiadom, okupować stolicę i bezkarnie obalić rząd. Rosji nie może się udać zniszczenie niepodległości Gruzji - powiedziała Rice na konferencji prasowej w Waszyngtonie. Zapytana, co zatem zrobią Stany Zjednoczone, jeżeli Moskwa nie ugnie się i podporządkuje sobie Gruzję, szefowa dyplomacji amerykańskiej zasugerowała - podobnie jak wcześniej prezydent George W. Bush - że Waszyngton może starać się wykluczyć ją z zachodnich instytucji międzynarodowych, takich jak grupa G-8. Więcej na ten temat w INTERIA.TV - Rosja to nie Związek Sowiecki. Dąży do integracji z politycznymi, ekonomicznymi i wojskowymi instytucjami systemu międzynarodowego, bo leży w jej interesie, aby być krajem nowoczesnym. Jest jasne, że teraz jest to zagrożone - oświadczyła sekretarz stanu. - Wierzę, że Rosjanie rozumieją, iż posuwanie się za daleko miałoby znaczące konsekwencje dla pozycji Rosji w systemie międzynarodowym i dla wszelkich przyszłych nadziei, że będzie w pełni włączona do tego systemu - powiedziała Rice. Podkreśliła, że wkraczając do Gruzji, wojska rosyjskie "znacznie wykroczyły poza to, co było potrzebne dla ochrony swoich sił pokojowych" w Osetii Południowej. - W pełni uznaję, że ludzie w Południowej Osetii, nawet w Abchazji, mają swoje skargi, ale można te problemy rozwiązywać w drodze międzynarodowej mediacji - powiedziała Rice. Na pytanie, czy nie obawia się, że ewentualne sankcje przeciw Rosji skłonią ją do zerwania wszelkiej współpracy z USA np. w sprawie irańskiego programu nuklearnego, Rice odpowiedziała, że także Rosji powinno zależeć na tym, aby nie dopuścić do uzbrojenia się Iranu w broń atomową. - Jest dziwne, że ktokolwiek sądzi, iż Rosja, pomagając nam w sprawie Iranu, robi nam łaskę - powiedziała. USA skierowały do Gruzji pomoc humanitarną, wysyłając tam w tym celu m.in. wojskowy samolot transportowy C-17. Rice zaznaczyła jednak, że misja ta nie wykroczy poza zadania ściśle humanitarne. - Chcemy, by drogi i trasy przelotowe były otwarte dla tej pomocy. Nie jest zamiarem USA przejmowanie kontroli nad tymi trasami - oświadczyła sekretarz stanu.