Pani Rice podkreśliła, że "wszyscy Kubańczycy, którzy dążą do pokojowych i demokratycznych zmian mogą liczyć na poparcie Stanów Zjednoczonych". - Zachęcamy naród kubański aby działał u siebie w domu na rzecz pozytywnych zmian i jesteśmy gotowi udzielić wam pomocy humanitarnej, kiedy zaczniecie wytyczać nowy kurs dla waszego kraju - dodała sekretarz stanu. Rice wezwała też wszystkie demokratyczne kraje do wspierania apeli o zwolnienie więźniów politycznych na Kubie. Była to pierwsza wypowiedź szefowej amerykańskiej dyplomacji po tymczasowym przekazaniu władzy przez Fidela Castro jego bratu Raulowi, ze względu na stan zdrowia. Obserwatorzy zwracają uwagę, że Waszyngton chce za wszelką cenę uniknąć masowego napływu uchodźców z Kuby do USA w warunkach politycznego zamętu i niepewności spowodowanej chorobą Fidela Castro. Rice dała jasno do zrozumienia, że Kubańczycy nie powinni próbować przepłynięcia Cieśniny Florydzkiej, oddzielającej Kubę od USA. - Zdecydowanie uważamy, że Kubańczycy powinni pozostać na Kubie i przyczyniać się do przejścia do demokracji - powiedziała Rice w wywiadzie dla telewizji MSNBC. Odnosząc się do przekazania władzy bratu Fidela Castro, pani Rice powiedziała, że "zamiana jednego dyktatora na drugiego" jest nie do przyjęcia i Kubańczycy zasługują na lepszy los.