Prezenterka anglojęzycznej telewizji, nazywanej przez krytyków tubą propagandową Kremla powiedziała w programie "na żywo", że nie może wspierać działań Moskwy. Choćby dlatego, że jej dziadkowie uciekli przed radziecką armią do Stanów Zjednoczonych po węgierskim powstaniu w 1956 roku: "I dlatego osobiście nie mogę być częścią sieci finansowanej przez rząd rosyjski, która wybiela działania Putina. Jestem dumna z bycia Amerykanką i wierzę w upowszechnianie prawdy i dlatego po tych wiadomościach zgłoszę rezygnację" - powidziała Liz Wahl. To kolejny protest na antenie Russia Today. Przedwczoraj podobną deklarację wygłosiła Abby Martin. "To, co robi Rosja na Krymie, jest złe" - powiedziała na antenie rosyjskiej stacji.