W czwartek Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której potępiona została retoryka i zamiary ugandyjskiego ministra ds. etyki i uczciwości Simona Lokodo. 10 października ogłosił on zamiar ponownego wprowadzenia ustawy o zwalczaniu homoseksualizmu, która przewiduje karę śmierci za "kwalifikowany homoseksualizm". Dwa dni później rzecznik tamtejszych władz podał, że rząd w Kampali nie zamierza wprowadzać nowych przepisów dotyczących działań osób LGBTI, ponieważ "obecne przepisy kodeksu karnego są wystarczające". Według obowiązujących regulacji w Ugandzie stosunki seksualne między osobami tej samej płci są nielegalne i podlegają karze nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Europarlamentarzyści zdecydowanie potępili wypowiedzi ministra Lokodo, które uznali za podsycające homofobię i nienawiść. Wyrazili też głęboki sprzeciw wobec wszelkich form dyskryminacji ze względu na orientację seksualną oraz wobec podburzania do nienawiści i przemocy wobec osób LGBTI. Eurodeputowani PiS nie poparli tej rezolucji w całości (wstrzymali się od głosu), ale zagłosowali za punktem, który mówił, że Parlament Europejski "zdecydowanie i niezależnie od okoliczności sprzeciwia się stosowaniu kary śmierci, w tym wszelkim przepisom, które nakładałyby karę śmierci za homoseksualizm". W oświadczeniu wystosowanym w poniedziałek przez Annę Fotygę - koordynator spraw zagranicznych Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), do których należy PiS - podkreślono, że należy mieć na uwadze historyczną obecność Polski w Ugandzie, bo także obecnie przebywa tam wielu misjonarzy oraz przedstawicieli polskiego biznesu. Jak wskazała europosłanka PiS, dodatkowo nakazuje to daleko idącą ostrożność podczas głosowania nad tego typu rezolucjami. "Delegacja Prawa i Sprawiedliwości w Parlamencie Europejskim zawsze potępiała wszelkie formy prześladowań, w tym również stosowanie kary śmierci wobec osób LGBTI" - czytamy w oświadczeniu. Fotyga wyjaśniła ponadto, że na początku sesji plenarnej koordynator grupy Europejskiej Partii Ludowej (EPL), która zaproponowała ten temat, po interwencji Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych wniósł o wycofanie rezolucji. Jak argumentował koordynator EPL, gdy ten punkt został dodany do porządku obrad, upewnił się z przedstawicielami unijnej dyplomacji w Ugandzie, że ani parlament, ani rząd Ugandy nie mają na tym etapie zamiaru ponownego wprowadzenia restrykcyjnych przepisów, a wszelkie plany w tym zakresie zostały zarzucone pod wpływem międzynarodowych protestów. "Naszym zdaniem trudno więc mówić o nagłym przypadku łamania praw człowieka, a ponieważ znam naszych kolegów z tego kraju od wielu lat, to obawiam się, że dyskutowanie kwestii, które nie są w ogóle w ich planach i, tworzenie wrażenia, że się o te kwestie sprzeczamy, mogłoby przynieść efekt dokładnie odwrotny od zamierzonego" - uzasadniał przedstawiciel EPL. Ostatecznie jednak głosami lewicy rezolucję utrzymano, pod zmienionym tytułem "Sytuacja osób LGBTI w Ugandzie". "Delegacja PiS uznała, że koncentrowanie się na tylko jednym kraju nie jest sprawiedliwe - stosunki homoseksualne penalizowane są bowiem aż w 32 z 54 krajów afrykańskich, a w części z nich karane śmiercią" - podkreślono w oświadczeniu.