Policja zjawiła się w domu Francoise Bettencourt-Meyers o świcie. Śledczy usiłują ustalić, w jakich okolicznościach były majordomus jej matki Pascal Bonnefoy postanowił nagrywać od maja 2009 do maja 2010 r. rozmowy między Liliane Bettencourt i osobami z jej otoczenia - pisze dziennik "Le Figaro". Francoise Bettencourt-Meyers uważa, że 87-letnia matka pomniejszała jej majątek - aż do jego całkowitego zmarnotrawienia - na rzecz fotografa Francois-Marie Baniera. Jego zaś oskarża o finansowe wykorzystywanie jej matki i uzyskanie od niej darowizn sięgających blisko miliarda euro. Oboje temu zaprzeczają. W poniedziałek policja przesłuchała samą Liliane Bettencourt i przeprowadziła rewizję w jej domu. Bettencourt jest posądzana o ukrywanie przed francuskim fiskusem dużej części swoich dochodów i lokowanie ich na tajnych kontach za granicą. Z informacji z otoczenia Bettencourt, podanych wcześniej w prasie, wynika, że ma ona co najmniej dwa nieznane francuskiemu fiskusowi konta w Szwajcarii na łączną kwotę 78 mln euro. Wspomniane nagrania rzucają światło na powiązania Liliane Bettencourt z ministrem pracy Erikiem Woerthem, który ma być przesłuchany przez policję jeszcze w tym tygodniu. Media podejrzewają od wielu tygodni, że Woerth i jego żona Florence pomagali miliarderce w ukrywaniu dochodów przed fiskusem. Liliane Bettencourt posądzana jest też o to, że w 2007 roku wsparła nielegalnie kampanię wyborczą Nicolasa Sarkozy'ego kwotą 150 tys. euro. Pieniądze te miał odebrać osobiście właśnie Woerth, wówczas skarbnik partii Sarkozy'ego - Unii na rzecz Ruchu Ludowego.