Nawet gdyby uciekł - zakładając, że znajdzie gdzieś schronienie - pozostawiłby kraj z niewieloma normalnymi strukturami, umożliwiającymi pokojową transformację - wskazuje Reuters i cytuje eksperta ds. Bliskiego Wschodu Philipa McCruma: "Nie ma zorganizowanej opozycji, nie ma społecznych instytucji, wokół których mogliby się skupiać ludzie. Opozycja na wygnaniu jest niewielka i niejednorodna". McCrum przewiduje, że ustanowienie w Libii nowego ładu politycznego zajmie dużo czasu. Napięcia polityczne będą bardzo duże; różne konkurencyjne ugrupowania, takie jak plemiona, armia, islamiści i liberałowie będą między sobą rywalizować o władzę. Jego zdaniem "Kadafi jest jak osaczone zwierzę". McCrum przypomniał, że przez cały okres swych rządów libijski przywódca bez skrupułów brutalnie tłumił wszelką opozycję. "Jest wysoce nieprawdopodobne, by poszedł na jakieś ustępstwa, a jeśli upadnie, będzie chciał pociągnąć za sobą jak najwięcej ludzi" - powiedział. McCrum przewiduje, że wydarzenia w Libii staną się jeszcze bardziej krwawe. Shahid Hamid z Brookings Doha Center w Katarze uważa, że "Libia jest najbardziej prawdopodobnym kandydatem do wojny domowej, ponieważ rząd stracił kontrolę nad częścią terytorium", a tego "reżim Kadafiego nie zechce tolerować". Zdaniem analityka Geoffa Portera, Kadafi "nie ma dokąd pójść", w odróżnieniu od obalonego prezydenta Tunezji, który znalazł schronienie w Arabii Saudyjskiej, czy prezydenta Egiptu, który udał się na "wygnanie wewnętrzne w Szarm el-Szejk". "Być może jedynym miejscem, do którego (Kadafi) może się udać, jest Zimbabwe" - powiedział Porter i sprecyzował: "Nie ma więc alternatywy. (Jeśli Kadafi zostanie obalony), będzie jak Saddam Husajn i skończy, ukrywając się w jakiejś dziurze".