- Opanowaliśmy pałac prezydencki. Bozizego nie było w nim. Teraz udajemy się do publicznego radia, aby przewodniczący "Seleki" Michel Djotodia wygłosił przemówienie - powiedział Djouma Narkoyo, jeden szefów wojskowych rebelianckiej koalicji. W niedzielę wymiana ognia między rebeliantami a wojskami rządowymi była coraz słabsza. "Seleka" wznowiła w tym tygodniu działania wojenne, deklarując zamiar obalenia prezydenta Francois Bozize, którego oskarża o nierespektowanie postanowień uzgodnionego w styczniu rozejmu. Na jego mocy rebelianccy bojownicy mieli zostać wcieleni do armii rządowej. Miał zostać utworzony rząd zgody narodowej, składający się ze zwolenników prezydenta Bozize, opozycji i rebeliantów. Na razie nie wiadomo, co z lotniskiem w Bangi, którego strzegli przysłani z Francji żołnierze. Według francuskich dyplomatów Paryż poprosił o pilne zwołanie Rady Bezpieczeństwa ONZ, aby przedyskutować rozwiązanie kryzysu, w którym znalazła się dawna francuska kolonia, położona w sercu Afryki. Republika Środkowoafrykańska, jedno z najuboższych państw świata, posiada bogate złoża złota, diamentów i uranu.