Djotodja sprawował najwyższy urząd w państwie od czasu zamachu kiedy dowodzone przez niego odziały rebeliantów z północy kraju pokonały interweniujące wojska RPA popierające poprzedniego prezydenta Francoisa Bozize."Dzisiejsze zaprzysiężenie jest ważnym etapem dla przyszłości Republiki Środkowoafrykańskiej i mam nadzieję, że jestem ostatnim z moich rodaków, który musiał chwycić za broń aby objąć władzę" - powiedział Djododja podczas uroczystości. Zaapelował do sił politycznych w kraju o przestrzeganie rozejmu tak aby mógł przygotować wybory w ciągu najbliższych 18 miesięcy. Sam Djotodja nie zamierza - jak powiedział - kandydować na urząd prezydenta. Koalicja ugrupowań rebelianckich, której przewodniczył Djotodja, twierdziła, że północ kraju jest marginalizowana przez prezydenta Bozize, który sam doszedł do władzy również w wyniku zamachu stanu w roku 2003. Bozize powiedział niedawno, że nie zrezygnował z zamiaru powrotu do władzy. Republika Środkowoafrykańska jest areną nieustannych walk o władzę od czasu uzyskania niepodległości od Francji w 1960 r. Kraj, który posiada m. in. złoża złota i uranu, otoczony jest ponadto przez państwa, w których również panuje niestabilna sytuacja. Zdaniem ekspertów ONZ, Republice Środkowoafrykańskiej grozi rozpad. Wysłannik ONZ do tego kraju wezwał Radę Bezpieczeństwa do poparcia wysłania tam sił pokojowych Unii Afrykańskiej.