Carla Bruni, która na dniach ma rodzić, weszła do sklepu z odzieżą dla dzieci, kuszącego akurat klientów 50-procentowymi rabatami. Żona prezydenta Francji miała na sobie sportowe ubranie, a jej twarz zasłaniały ogromne przeciwsłoneczne okulary. Na nic się to jednak zdało, bo przechodnie bez trudu ją rozpoznali. Gdy Bruni robiła zakupy, przed sklepem zebrał się tłum ludzi. Pierwsza Dama Francji zręcznie ich jednak zwiodła, wychodząc tylnymi drzwiami. Na tyłach sklepu czekała na nią prezydencka limuzyna, która w eskorcie dwóch policjantów na motocyklach zawiozła ją do Pałacu Elizejskiego. Dziecko prezydenckiej pary ma przyjść na świat jeszcze w tym miesiącu. Carla Bruni ma już 10-letniego syna z poprzedniego związku. Jej mąż, Nicolas Sarkozy, jest ojcem trzech synów z dwóch poprzednich małżeństw. Jest już także dziadkiem.