Autorzy piszą, że w tym roku 67 przedstawicieli tego zawodu zginęło na służbie, a 43 w niewyjaśnionych okolicznościach. Oprócz tego śmierć poniosło 27 tak zwanych dziennikarzy obywatelskich i 7 innych pracowników mediów. Zdaniem autorów, to pokazuje nieudolność w ochronie przedstawicieli zawodu. Wzywają też do podjęcia działań przez ONZ. Autorzy zwracają uwagę, że coraz więcej dziennikarzy ginie z rąk "pozapaństwowych grup", takich jak dżihadyści z Państwa Islamskiego. Podkreślają, że w tym roku 2/3 ofiar poniosło śmierć w potencjalnie pokojowych krajach. Wprawdzie najwięcej zginęło w Iraku - 11 oraz w Syrii - 10, ale na trzecim miejscu znalazła się Francja, gdzie w styczniu 8 dziennikarzy zginęło w zamachu na paryską redakcję satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo". Od tego czasu dziennikarze "Charlie Hebdo" żyją pod ochroną. Część z nich ciągle musi zmieniać miejsce zamieszkania. Za najmniej bezpieczne miejsce dla dziennikarzy uznano syryjskie Aleppo, określane w raporcie jako "pole minowe". Dziennikarze mogą tam zginąć, być wziętymi za zakładników przez pozapaństwową grupę - Państwo Islamskie, front Al-Nusra, bądź syryjską Wolną Armię, tudzież zostać zatrzymanymi przez reżim Asada.