W wystąpieniu w siedzibie włoskiej giełdy w Mediolanie Renzi oświadczył: "Z jednej strony oczywiste jest, że Rosja musi szanować Ukrainę, z drugiej nie możemy myśleć o tym, że Europa mogłaby powrócić do klimatu podobnego do tego z czasów zimnej wojny w relacjach z naszym głównym sąsiadem". Włoski premier stwierdził, że w polityce wobec Moskwy potrzeba "mniej haseł i więcej strategii". Odnosząc się do rosyjskich sankcji gospodarczych, nałożonych w odpowiedzi na unijne embargo, Renzi stwierdził, że dotknęły one "nieszczególnie znaczącą, niewielką część" włoskiego eksportu. Następnie szef rządu podkreślił, że nieuzasadnione są opinie tych, którzy twierdzą, iż należy zablokować sankcje nałożone na Rosję z powodu ogromnych strat, ponoszonych przez włoskich producentów. Przedstawił dane, że straty te wynoszą 160 milionów euro z 9 miliardów euro, ile wynosi włoski eksport do Rosji. "Ostrożnie z obarczeniem winą sankcji; kryzys wielu firm wynika ze spadku cen ropy" - dodał Matteo Renzi.