Jak poinformował Derek Benner, zastępca dyrektora wydziału ds. ścigania i deportacji urzędu imigracji i egzekwowania ceł (Immigration and Customs Enforcement - w skrócie ICE), operacja został przeprowadzona przez funkcjonariuszy urzędu imigracyjnego z udziałem innych federalnych, stanowych i lokalnych organów ścigania. Chociaż ICE kierowało operacją, jej głównym celem były gangi kryminalne. Dlatego też wśród zatrzymanych większość (933 zatrzymanych) stanowili obywatele USA. Wśród zatrzymanych było 455 nielegalnych imigrantów z 21 państw, głównie z Ameryki Łacińskiej. Większość aresztowań dokonano w Houston w stanie Teksas, w Atlancie w stanie Georgia, w Nowym Jorku oraz w Newark w stanie New Jersey. Wśród 1378 aresztowanych 21 zostało oskarżonych o morderstwo bądź o przestępstwa związane z zabójstwem, a 7 osób za gwałt i inne przestępstwa na tle seksualnym, w tym zmuszanie do prostytucji. Zdecydowana większość aresztowanych - 1098 osób - była związana z działalnością gangów przestępczych, takich jak skupiające przede wszystkim Latynosów gangi Mara Salvatrucha (MS-13) i Surenos oraz skupiające głównie Afroamerykanów i rywalizujące ze sobą gangi Bloods i Crips. Administracja Donalda Trumpa szczególną uwagę poświęca walce z gangiem MS-13, który "specjalizuje się" w przemycie nielegalnych imigrantów do Stanów Zjednoczonych. Znany z okrucieństwa MS-13 został założony w Kalifornii przez imigrantów z Salwadoru w latach 80. ubiegłego stulecia, a obecnie działa w państwach Ameryki Środkowej oraz w miastach na obu wybrzeżach Stanów Zjednoczonych, w tym w metropolii waszyngtońskiej, która po Los Angeles jest drugim największym salwadorskim skupiskiem w Stanach Zjednoczonych. Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)