Prawie 25 proc. mieszkańców Niemiec ma obce pochodzenie - przynajmniej według definicji Federalnego Urzędu Statystycznego. Jako osoby z obcym pochodzeniem uznaje się nie tylko napływowych obcokrajowców, lecz także osoby, które urodziły się w Niemczech, lecz jedno z ich rodziców od urodzenia nie było obywatelem Niemiec. Są to więc np. urodzone w Niemczech dzieci z małżeństw mieszanych. W myśl tej definicji według małego spisu ludności z roku 2018 około 20,8 mln osób mieszkających w Niemczech miało obce pochodzenie. Ogólna liczba tych osób, w porównaniu z rokiem 2017, wzrosła o 2,5 proc. Z tych 20,8 mln osób ponad połowa (10,9 mln) ma niemieckie obywatelstwo. 5,5 mln miało niemieckie obywatelstwo od urodzenia. 11 proc. obcokrajowców to Polacy 13,5 mln osób z obcym pochodzeniem nie urodziło się w Niemczech, lecz imigrowało do Niemiec. Najczęstszym motywem przesiedlenia w prawie co drugim przypadku były powody rodzinne. Innymi przyczynami było poszukiwanie pracy (co 5. przypadek), uchodźstwo i azyl (15.proc.) Mieszkający w Niemczech cudzoziemcy mają korzenie w Turcji (13 proc.), Polsce (11 proc.) i Rosji (7 proc.). Jak zaznacza Federalny Urząd Statystyczny w aktualnych danych nie uwzględnia się osób mieszkających w zbiorowych kwaterach. Podczas małego spisu ludności 9,9 mln cudzoziemców mieszkało w prywatnych lokalach mieszkalnych. Natomiast w roku 2018 Centralny Rejestr Cudzoziemców doliczył się10,9 mln obcokrajowców, którzy w ubiegłym roku mieszkali w prywatnych mieszkaniach i domach. Liczby będą rosły Zdaniem Daniela Thyma, profesora na wydziale prawa europejskiego i międzynarodowego na uniwersytecie w Konstancji, te dane statystyczne nie są żadną niespodzianką. Liczby te od lat są wysokie i będą dalej rosły - zaznacza prawnik, wyjaśniając, że dzieje się tak z dwóch powodów. Po pierwsze osoby z obcym pochodzeniem są zazwyczaj młodsze i ze względu na prokreację ich udział w społeczeństwie będzie dalej rósł. Po drugie także w przyszłości należy liczyć się z dalszymi napływem obcokrajowców. Prof. Thym, będący wiceprzewodniczący Rady Rzeczoznawców niemieckiej Fundacji Integracji i Migracji ostrzega jednak, żeby obcokrajowców automatycznie nie kojarzyć z tradycyjną islamską chustą, religią czy ogólnie wyglądem. - To zbyt jednostronne podejście. Imigracja jest bardzo złożoną sprawą, charakterystyczną dla Europy. Ponad 50 proc. mieszkańców Niemiec z obcym pochodzeniem ma swoje korzenie w krajach europejskich, nie wliczając Turcji - wyjaśnia ekspert. Redakcja Polska Deutsche Welle