Gość radiowej Trójki stwierdził, że w przypadku przegranej, amerykański prezydent straci powagę na antenie międzynarodowej. W ocenie eksperta, Stany Zjednoczone nie mogą nie odpowiedzieć na użycie broni chemicznej w Syrii. - Jeżeli to przechodzi bezkarnie, to co jeszcze może przejść bezkarnie? - zastanawiał się ekspert z Centrum Stosunków Międzynarodowych. Dodał, że brak zdecydowanej reakcji wobec Syrii będzie dowodem na słabość światowych mocarstw. Reiter jest zaniepokojony tym, że konflikt w Syrii jest traktowany drugorzędnie przez polskie elity polityczne. W jego ocenie, politycy składają dość nonszalanckie deklaracje na przykład w kwestii naszego udziału w interwencji. - To świadczy o tym, że wprawdzie stajemy się krajem otwartym w sensie otwartości granic, ale myślącym dosyć prowincjonalnie - stwierdził gość radiowej Trójki. Wczoraj premier Donald Tusk oświadczył, że wystrzelenie rakiet w kierunku Syrii będzie "zrozumiałą i potrzebną" reakcją na użycie broni chemicznej. Wcześniej wykluczył możliwość udziału polskich żołnierzy w ataku przeciwko siłom Baszara al-Asada.