Większość ekspertów jest zdania, że plebiscyt może być początkiem secesji kraju. Jeśli nie bezpośrednim, to co najmniej spowoduje rozpisywanie kolejnych referendów, które mogą zaburzyć stabilizację w regionie. Zgodnie z Układem z Dayton zawartym 21 listopada 1995 roku, Bośnia i Hercegowina została podzielona na dwie główne części: Republikę Serbską zamieszkałą w większości przez bośniackich Serbów oraz Federację Bośni i Hercegowiny, zamieszkałą przez Chorwatów oraz Boszniaków, czyli bośniackich muzułmanów. Obie jednostki spajają centralne władze Bośni i Hercegowiny z trzyosobowym prezydium, składającym się z przedstawicieli trzech głównych narodowości. Bośniaccy Serbowie od dawna domagają się niepodległości. Leżąca na wschodzie kraju Republika Serbska posiada własny parlament i prezydenta. Jest nim kontrowersyjny Milorad Dodik, któremu zarzuca się działania separatystyczne. To on, mimo orzeczenia bośniackiego sądu konstytucyjnego zabraniającego organizacji referendum, zdecydował o jego przeprowadzeniu. W czwartek Dodik odwiedził Moskwę, gdzie szukał poparcia dla swoich działań. Rosja nie tylko wspiera referendum, ale przede wszystkim dążenia do oderwania Republiki z Bośni i Hercegowiny. Kiedy Dodik odwiedził Rosję w zeszłym roku, zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego patriarcha Cyryl nazwał go bohaterem, roztaczającym pieczę nad prawosławną Europą. Przeciwne rozpisaniu referendum są Waszyngton oraz Bruksela. Goszczący niedawno w Banja Luce przedstawiciel Unii Europejskiej w Bośni i Hercegowinie Lars-Gunnar Wigemark podkreślał, że referendum nie powinno się odbyć. Podobnego zdania są Serbowie. Premier Aleksander Vucić podkreślił, że jego rząd nie popiera referendum i uważa je za błąd, który może doprowadzić do zburzenia ładu osiągniętego dzięki porozumieniu z Dayton. W tej sprawie zaprotestowało również ośmiu ambasadorów z krajów, które nadzorują sytuację w Bośni i Hercegowinie po rozpadzie Jugosławii. Wśród nich są Niemcy, Kanada, USA i Francja. Dzisiejsze referendum odbywa się w cieniu starań Bośni i Hercegowiny o zostanie kandydatem na członka Unii Europejskiej. W środę Bruksela zaakceptowała wniosek tego kraju o członkostwo w Unii, który kraj ten przesłał Brukseli w lutym.