Do zestrzelenia dwóch Su-25 doszło w okolicach Doniecka. Początkowo poinformowano, że została zestrzelona jedna maszyna, po chwili okazało się, że dwie. Samozwańczy minister obrony separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej Igor Striełkow powiedział z kolei, że tylko jeden samolot został zestrzelony nad miejscowością Saur-Mogiła, a pilot się katapultował. Według Striełkowa drugi szturmowiec został jedynie uszkodzony. Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że pilotom prawdopodobnie udało się katapultować. Ich dalszy los nie jest znany. Jeśli jednak udało im się bezpiecznie dotrzeć na ziemię, mogli oni spaść na teren kontrolowany przez prorosyjskich separatystów. Ich życie jest w niebezpieczeństwie. Istnieje podejrzenie, że Su-25 zostały wysłane w tamten rejon, by zlikwidować BM-30 (rosyjski system artylerii rakietowej - red.), a żołnierze osłaniający zestaw zestrzelili atakujące szturmowce. Pojawiły się również doniesienia, że ktoś strzelał z rakietowego zestawu artyleryjskiego BM-30 Smiercz w mieście Popasjana. Rosjanie i Ukraińcy przerzucają się oskarżeniami.