Z granicznej bramy zerwano syryjską flagę. "Jestem wolnym Syryjczykiem!" - wykrzyknął pewien mężczyzna, wymachując rękami. Jak przypomina agencja Associated Press, syryjscy rebelianci kontrolują kilka innych przejść granicznych do Turcji, ale jest to prawdopodobnie pierwszy przypadek zdobycia takiej placówki w prowincji Rakka. Objęcie kontroli nad przejściami granicznymi pomaga opozycji w uzyskiwaniu pomocy materiałowej z zagranicy i tworzeniu zwartych obszarów podległych jej władzy, co ma kluczowe znaczenie dla ewentualnego uzyskania przewagi w trwającym od marca ubiegłego roku krwawym konflikcie z reżimem prezydenta Baszara el-Asada. Kilka osób zostało rannych Wcześniej w środę prywatna turecka agencja prasowa Dogan podała, iż rebelianci otoczyli budynek celny i podjęli intensywną wymianę ognia ze znajdującymi się wewnątrz rządowymi snajperami. Kilka osób zostało rannych i zabrano je do Turcji na leczenie. Uciekający przed aktami przemocy cywile powiedzieli agencji Dogan, że w walkach wokół Tel Abjad zabito kilku ludzi. Władze sąsiadującego przez granicę z Tel Abjad tureckiego miasteczka Akcakale zamknęły ze względów bezpieczeństwa na jeden dzień tamtejsze szkoły i zakazały wszelkich prac polowych na okolicznych terenach. - Spada tutaj grad kul. Żyjemy w strachu. Ubiegłą noc musieliśmy spędzić w innym domu. Nie wiemy, co robić - powiedział telewizji CNN Turk około 40-letni mężczyzna. We wtorek wieczorem zbłąkane kule raniły turecką kobietę i jej córkę. Według władz, w następstwie strzelaniny zostały powybijane okna w kilku budynkach wzdłuż granicy.