Wczoraj ukraiński prezydent Petro Poroszenko ocenił, że nie ma potrzeby zmiany tego formatu. Kandydatka PiS na premiera przypomniała, że to minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna mówił, że format normandzki - z udziałem Ukrainy, Rosji, Francji i Niemiec - nie jest skuteczny. - Pan minister Grzegorz Schetyna, możemy zacytować jego wypowiedź, powiedział o tym, że sprawy Ukrainy, bezpieczeństwo naszego regionu, to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą musi być omawiane i musi być rozwiązywane przy współudziale Polski. To są słowa między innymi pana ministra Grzegorza Schetyny i pan prezydent Andrzej Duda dokładnie przypomniał taką właśnie linię, którą reprezentuje polski rząd - tłumaczyła Beata Szydło. Dokładną wypowiedź ministra Grzegorza Schetyny przypomniał rzecznik kampanii PiS Marcin Mastalerek. Szef MSZ w październiku 2014 roku powiedział - "Format normandzki rozmów ukraińsko-rosyjskich się wyczerpał, teraz potrzebny jest nowy etap, uważam, że te rozmowy powinny się odbywać z udziałem polskim". W drodze powrotnej z Estonii Andrzej Duda powiedział dziennikarzom w samolocie, że prezydent Ukrainy oczekuje wsparcia ze strony Polski. Petro Poroszenko akcentował to podczas rozmowy telefonicznej z prezydentem Polski. Andrzej Duda wymieniał nowe państwa, które mogłyby wziąć udział w negocjacjach z Rosją. To Stany Zjednoczone, które są światowym mocarstwem i sąsiedzi Ukrainy, bezpośrednio zainteresowani sytuacją w tym kraju. Andrzej Duda przypomniał, że jeszcze jako eurodeputowany pytał, dlaczego w tych rozmowach nie ma przedstawiciela instytucji europejskich. Zdaniem polskiego prezydenta, w negocjacjach powinna uczestniczyć szefowa unijnej dyplomacji, Federica Mogherini.