Dwoje oenzetowskich obserwatorów, B. Lynn Pascoe i Edmond Mulet, zrelacjonowało na nadzwyczajnym posiedzeniu Rady ruchy wojsk rosyjskich w Gruzji. Potwierdzili, że oddziały powietrzno- desantowe weszły na teren Gruzji z Abchazji i nie napotykając oporu przejęły kontrolę nad bazą wojskową Senaki. - Inwazja wojskowa na Gruzję trwa - podsumował gruziński ambasador przy ONZ Irakli Alasania. - Uważam, że teraz Rada Bezpieczeństwa musi podjąć jakieś działania - dodał. Francja i Niemcy przedłożyły nowy projekt rezolucji, wzywającej Rosję do wycofania swoich wojsk z Gruzji. Dokument nawołuje do natychmiastowego zawieszenia broni na Południowym Kaukazie oraz wycofania wszystkich wojsk na pozycje, jakie zajmowały przed eskalacją konfliktu w nocy z czwartku na piątek. Wzywa również do poszanowania suwerenności Gruzji. Aby nakłonić do przyjęcia rezolucji Rosję, która dysponuje w RB prawem weta, w projekcie nie użyto żadnych ostrych sformułowań potępiających działania Rosji. Głosowanie nad projektem rezolucji odbędzie się najwcześniej we wtorek. - To, czy zostanie ona przyjęta, czy też nie, zależy wyłącznie od Rosji - oznajmił ambasador USA przy ONZ Zalmay Khalilzad. Jak dodał, zachowanie Moskwy podczas głosowania wykaże, jakie są jej rzeczywiste cele na Południowym Kaukazie. Przypuszczalnie jednak Rosja nie zaakceptuje rezolucji, podobnie jak odrzucała poprzednie projekty. - Nie wyobrażam sobie, abyśmy mogli tę rezolucję zaakceptować - przyznał ambasador Rosji przy ONZ Witalij Czurkin. Powtórzył także, że Moskwa rozważy zawieszenie broni dopiero wówczas, gdy Gruzja wycofa swoich żołnierzy z Osetii Południowej i podpisze zobowiązanie do wyrzeczenia się przemocy. Według Czurkina, w rezolucji brakuje odniesień do "agresji Gruzji" lub "okrucieństw ze strony Gruzji". Od chwili wybuchu konfliktu w nocy z czwartku na piątek, Rosja oskarża Gruzję o przeprowadzenie czystek etnicznych w prorosyjskiej Osetii Południowej. Dyplomata powiedział, że Rosja zbiera dowody na poparcie zarzutów ludobójstwa. Czurkina pytano także, czy zamiarem Moskwy jest obalenie gruzińskiego prezydenta Micheila Saakaszwilego. Po posiedzeniu Rady, rosyjski dyplomata oznajmił, że "Rosja nie widzi możliwości współpracy z nim (Saakaszwilim)" oraz, że nigdy "nie czyniła z tego tajemnicy". W poniedziałek wieczorem o wycofanie wojsk z Gruzji zaapelował do Moskwy prezydent USA George W. Bush. Amerykański dyplomata Zalmay Khalilzad zaznaczył, że gdyby apel Busha został odrzucony, istnieje szereg innych rozwiązań. Zastrzegł jednak, że Waszyngton nie życzy sobie wrogich relacji z Moskwą.