88-letni Gene zmarł 27 grudnia w Findlay w stanie Ohio. Osiem godzin później na tamten świat, w ślad za mężem, przeniosła się 86-letnia Pat. "Można było się tego spodziewać. Oni zawsze wszystko robili razem, nigdy się ze sobą nie rozstawali" - podkreśla Phil, syn państwa Warringtonów. Gene i Pat byli małżeństwem od 69 lat. Poznali się jako nastolatkowie. Na moment rozdzieliła ich druga wojna światowa. Gene obiecał, że wróci i na zawsze będą już razem. Dotrzymał słowa. Po zakończeniu wojny zakochani wzięli ślub. Warringtonowie wychowali trójkę dzieci. Mieli ponadto siedmioro wnuków i tuzin prawnuków. Od jakiegoś czasu przebywali w osobnych salach w hospicjum. Parę dni przed śmiercią, według relacji syna, Gene poczuł, że żona jest w krytycznym stanie i poszedł się z nią pożegnać. "Powiedział, że życie bez niej nie będzie już frajdą. Wrócił do swojego pokoju, położył się i postanowił umrzeć. Jestem przekonany, że tylko o tym myślał, kiedy się dowiedział, że ich wspólny czas się kończy" - przyznał Phil Warrington.